niedziela, 6 grudnia 2015

Rozdział 1

 ***PERSPEKTYWA LILY***

Nastąpił dzień, który jest tak bardzo znienawidzony przez uczniów. Otóż jest to pożegnanie z wakacjami i przywitanie się na nowo ze swoją szkołą. Za pewno wszyscy, tak jak ja...cieszą się z tej chwili.

Zatem już dziś wkraczam do liceum. Liceum to jest, to czego strasznie się boję. Nowi ludzie, więcej nauki i matura. Po tym wszystkim będzie trzeba podjąć ważną decyzję i odpowiedzieć sobie na pytanie.

Co tak naprawdę chcę robić w życiu? 

Od dzieciństwa rodzice uczyli mnie, abym przysposabiała się do dalszej edukacji. Już w gimnazjum wybierając zajęcia i kończąc zadania byłam zmuszana do pójścia w ślady swoich rodziców. 

Medycyna nie jest tym co chciałabym robić w życiu. Moja natarczywa matka i ojciec jedynie chcą pochwalić się swoim znajomym, że ich jedyna córeczka wzięła z nich przykład i robi to z miłą chęcią. 

Mój budzik zadzwoni lada chwila. Ta noc nie była jedną z najlepszych. Pół nocy nie spałam tylko zastanawiałam się, czy na pewno dam sobie radę, aż w końcu powieki same opadły i mogłam uspokoić się chociaż na chwilę w śnie.

-Lily!- ojciec woła mnie z dołu.

Mruczę sobie coś pod nosem i wygrzebuję się ze swojego białego, wysokiego i dużego łóżka. W tym czasie mój telefon odzywa się po czym wyłączam wkurzający dźwięk budzika. Powoli strzepuję swoją kołdrę, aby zapobiec oburzenia rodzicielki. 

-Lily! Wstawaj spóźnisz się!- woła kolejny raz ojciec.

-Już wstałam!- odpowiadam.

 Wchodząc pod prysznic, błagam, żeby strach, który tłumi się w moim ciele trochę się zmniejszył. Gdy już stoję pod prysznicem napięcie moich mięśni natychmiast schodzi. Zostaję pod gorącym strumieniem wody na tak długo, że ciepła woda kończy się zanim kończę myć swoje ciało i włosy. Zanim owijam swoje ciało ręcznikiem, słyszę głos swojej matki. Informuje mnie o przyjściu Ariany i Beau. Wybiegam z łazienki i chwytam czarną, obcisłą sukienkę oraz czysty zestaw bielizny. Wracam do toalety i natychmiast zakładam swoje ubranie po czym zaczynam doprowadzać się do porządku. 

Po wysuszeniu włosów i ich skręceniu, zaczynam nakładać lekki makijaż, gdy już kończę wychodzę równie szybko z pomieszczenia. 

Idąc w stronę swoich przyjaciół, lekko się uśmiecham. 

Ariana wygląda jak zwykle pięknie- biała sukienka i cieliste szpilki na pewno spowodują, że faceci opadną z wrażenia.

Beau  jest ubrany w czarne rurki i koszulę, która (jak myślę) pogniotła się w czasie podróży.

Zostały mi do ubrania jedynie czarne, wysokie koturny, przez które błagam w głębi duszy, abym nie zaliczyła potężnego upadku.

 Podróż minęła nam szybko, definitywnie za szybko. Nim się obejrzałam wjeżdżaliśmy na parking i szukaliśmy wolnego miejsca z czym jest trudno, ponieważ jest bardzo zatłoczony. 

Nagle, gdy już staliśmy przy samochodzie, stanęło obok czarne BMW X6. 

Niezbyt mnie ono zaciekawiło, chciałam tylko w końcu ruszyć na apel i wrócić do domu, aby móc przygotować się na jutro. 

Słysząc głośny trzask zamykanych drzwi, odwróciłam głowę w stronę miejsca skąd dobiegał dźwięk. Ujrzałam dwóch identycznych z wyglądu chłopaków. Bardzo przystojnych, o ciemnych włosach i z tatuażami. 

Wspomniałam już, że nigdy wcześniej nie podobały mi się tatuaże? To znaczy nadal mi się nie podobają. 

Jeden z nich odwrócił wzrok w moją stronę, lecz nic nie zrobił, ani nie powiedział. Musiał czuć, że się na niego gapię. 

O jeny.

-O Boże, Lily! Widziałaś to co ja?!- piszczy Ariana.

-Tak, nie jestem ślepa- odpowiadam niewzruszona.

-I po prostu tak stoisz? Byli strasznie przystojni! Ten jeden się na Ciebie gapił!

-Nie w moim guście- kłamię.

Nie chcę zajmować się chłopakami. Nie mam na to teraz czasu. Muszę skupić się na nauce, a ten chłopak nie wyglądał na dobre towarzystwo.

_______________________________________

Siemka! Udało mi się napisać dla Was pierwszy rozdział! Mam nadzieję, że spodoba Wam się to co będę pisać. Bardzo bym się cieszyła, gdybyście napisali mi w komentarzach coś na temat tego rozdziału! Zapraszam do czytania i komentowania :D Do napisania! :*

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ



2 komentarze:

  1. Bym napisała coś długiego, ale nie mogę... Brak mi po prostu słów <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ewwwwww <3
    jezuuu <3 narazie takie nie chce się interesować, a później będzie co innego mówić XD
    boski *.*

    ps. zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń